poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Żółkiewszczacy. Karol Piechowski

Karol Witold Piechowski urodził się 12 listopada1882 r. w Trębaczewie nad Pilicą jako syn administratora majątku. W 1903 r. ukończył gimnazjum na Pradze. Studiował na Politechnice Warszawskiej. Następnie pracował na kolei warszawsko-wiedeńskiej jako urzędnik. W 1907 roku wstąpił na uniwersytet w Odessie, gdzie w 1910 r. ukończył wydział matematyczny, robiąc czteroletnie studia w 3 lata. W latach 1910-1913 pracował w Kutnie razem z profesorem Aleksandrem Feistem i profesorem Wojciechem Nowosielskim jako nauczyciel. Wszyscy trzej przenieśli się do Siedlec i razem pracowali od sierpnia 1913 r. w gimnazjum siedleckim (najpierw Podlaskim, potem im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego). Karol Piechowski pracował w charakterze nauczyciela matematyki, nauczając również w żeńskiej szkole handlowej Jadwigi Barszczewskiej - MichałowskiejOpatrzność sprawiła, że mając do wyboru Siedlce i gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie, zdecydował się na prowincjonalne gimnazjum na Podlasiu. Ale nie należy zapominać, do jakiego pokolenia należeli wspomniani profesorowie - było to pokolenie, którego nie interesowały łatwe drogi, ale wyzwania trudne do spełnienia. Gotowi do wszelkich poświęceń wypełniali swą misję społeczną, którą była praca dla innych, służba społeczeństwu. Po śmierci Mieczysława Asłanowicza w 1924 roku nowym dyrektorem „Żółkiewskiego” został Karol Piechowski, który kierował tą placówką aż do 1939 roku, kiedy to Niemcy zawiesili zajęcia. Państwo Piechowscy zamieszkali w służbowym mieszkaniu w budynku szkoły. Kiedy władze Rzeczypospolitej zwróciły się do społeczeństwa z prośbą o pomoc, dyrektor Piechowski i jego żona, nie mając żadnych kosztowności, oddali dla państwa swoje ślubne obrączki. Z inicjatywy dyrektora Karola Piechowskiego powstał w początku roku 1932 w Siedlcach zespół rewelersów. Mniej zamożni uczniowie mogli zawsze liczyć na pomoc dyrektora Karola Piechowskiego, który był nie tylko wspaniałym nauczycielem, ale również człowiekiem wrażliwym na krzywdę ludzką. Działał aktywnie w Towarzystwie Przyjaciół Akademika (był jego prezesem), które organizowało bale charytatywne. Środki z tych zbiórek przeznaczono na stypendia dla zdolniejszej młodzieży, co umożliwiło jej ukończenie wyższych studiów.W 1935 r. przyznano mu Złoty Krzyż Zasługi za pracę pedagogiczną i społeczną. W Towarzystwie Dobroczynności pracował 2 lata. W Komitecie Pomocy Bezrobotnym organizował m.in. Wielką Loterię Fantową. W 1935-1939 był radnym w Radzie Miejskiej. W 1939 r. przedstawiony został do orderu Polonia Restituta, (w nadaniu przeszkodziła wojna). W latach 1925-1939 pracował w PCK, za co otrzymał odznaczenie. Karol Piechowski należał do zagorzałych zwolenników Józefa Piłsudskiego.Jako nauczyciel bardzo lubiany i szanowany przez uczniów, cieszył się wielkim autorytetem. Maturzysta z 1931 roku Henryk Sochacki tak oto wspomina swojego dyrektora i opiekuna w li-ście skierowanym do pani Hanny Piechowskiej - córki Karola Piechowskiego w 1988 roku: „Ponieważ sytuacja finansowa mojej rodziny stale pogarszała się, więc przy pomocy Dyrektora dawałem dodatkowe lekcje, początkowo w klasach niższych, a następnie w klasach równorzędnych z moją. Bieda zaglądała nam tak bardzo w oczy, że Dyrektor szkoły zwolnił mnie od wszelkich opłat szkolnych. Załatwił bezpłatne śniadania w szkole, a w dnie uroczyste, czyli na Boże Narodzenie i Wielkanoc, dostawałem buty lub ubranie, które szkoła dostawała z ośrodków charytatywnych. Nie zapomnę tego nigdy, jak wielkie serce miał Dyrektor Karol Piechowski dla potrzebujących, którzy mogli mu odwdzięczyć się jedynie swoim postępowaniem w szkole, nauką i przywiązaniem do Ojczyzny. Ja to rozumiałem i będąc w klasie szóstej, kiedy dyrektor zaproponował mi, abym przystąpił do ogólnopolskiego konkursu na wykonanie planu sytuacyjnego o powierzchni 4 km, z wykonaniem dziennika pomiarowego i naniesieniem znaków topograficznych, przystąpiłem do dzieła z zapałem. Będąc na koloniach letnich dla dzieci zagrożonych chorobą płucną we Fronołowie nad Bugiem, gdzie dostałem się bezpłatnie za wstawiennictwem Dyrektora, wykonałem plan tego terenu, a następnie Dyrekcja Szkoły wysłała go do Kuratorium Okręgu Szkolnego w Lublinie. Jakie było moje zdziwienie, a następnie radość, gdy w sali gimnastycznej wobec wszystkich klas Dyrektor wręczył mi pierwszą nagrodę konkursu w postaci busoli pomiarowej i list gratulacyjny podpisany przez wizytatora Firewicza. Maturę zdałem z ocenami bardzo dobrymi, a z języka polskiego, z którego tak poprzednio „kulałem”, otrzymałem ocenę dobrą. Ile razy wracałem do rodzinnych Siedlec, zawsze odwiedzałem kochanego Dyrektora, który mi mówił: „Wszystkim moim maturzystom mówię „Panie”, ale ja Tobie mówię zawsze „Ty”, bo byłeś taki biedny i widzę, że wyrastasz na człowieka dużego kalibru. Na pamiątkę, Heniu, bądź względny dla moich maturzystów z Siedlec, którzy teraz wykonują u ciebie ćwiczenia na Politechnice Warszawskiej, tak jak ja byłem współczujący, kiedyś Ty był w potrzebie” - Zawsze pamiętałem o tej prośbie naszego Dyrektora.” Podczas wojny, będąc bardzo chorym, patronował kursom tajnego nauczania. Funkcja ta została mu powierzona przez komisję weryfikacyjną przy kuratorium lubelskim. Od 1 marca1948 r. przeszedł w stan spoczynku z powodu nieuleczalnej choroby. Zmarł 26 listopada 1964 r. Już w wolnej Polsce Rada Miasta Siedlec nadała jednej z ulic imię tego zasłużonego dla miasta pedagoga.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz