Publikuję
wystąpienie, które pan dr Witold Mieszkowski wygłosił w czasie wizyty w Liceum
Ogólnokształcącym im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego w Siedlcach.
Witold
Mieszkowski
SIEDLCE W
LISTOPADZIE 2013
Właśnie minęła 90 rocznica dnia, w którym mój Ojciec komandor Stanisław Mieszkowski otrzymał w Siedlcach, w murach Waszej dostojnej Szkoły im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego - maturę. Do Siedlec już w niepodległej
Polsce trafił wraz ze swoimi rodzicami i młodszym rodzeństwem po Wielkiej Wojnie, po wygnaniu ... aż na Ural
i po dramatycznym powrocie całej rodziny z głębi
Rosji do pozostającego jeszcze wiosną 1918 roku w
rękach pruskich ojczystego kraju. Stąd właśnie,
z siedleckiej Rozkoszy, jako siedemnastoletni
ochotnik latem 1920 roku, wraz ze swym o rok
młodszym bratem, (obaj uczniowie Waszej
Szkoły) poszedł bronić południowej granicy
jakże nieokrzepłej jeszcze naszej polskiej, ...
dopiero co wywalczonej niepodległości.
Ja jednak
nie będę Wam
dużo mówił o tamtych jakże
odległych czasach, o młodych latach
mojego Ojca, później wybitnego artylerzysty
morskiego i o jego służbie w Polskiej
Marynarce Wojennej, o jego dowodzeniu grupą kanonierek w pierwszej
bitwie morskiej II Wojny Światowej,
a następnie o dowodzeniu przez niego kolejnymi dwoma odcinkami w obronie Helu - ostatniego już
w roku 1939 skrawka wolnej polskiej ziemi. Nie będę też mówił o jego woldenberskiej
niewoli i o naszym z moją Matką
przeżyciu Powstania Warszawskiego w centrum burzonej i
płonącej stolicy, ani o pierwszych
dniach naszej pojałtańskiej ... zgrzebnej, powojennej
rzeczywistości.
Poproszony bowiem
zostałem o przedstawienie i
scharakteryzowanie kolejnego już odcinka jakże
trudnej, polskiej historii kiedy
to po strasznej wojnie - Ojca mojego, piastującego wówczas
funkcję Dowódcy Floty,
szarogęsząca się władza komunistyczna
z inspiracji Stalina i służb NKWD
wpierw udręczyła i bezpodstawnie zasądziła na śmierć, a następnie popełniła na
nim w sposób szczególnie
zbrodniczy morderstwo sądowe. Posłużyła
się przy tym metodą, którą tysiące
polskich oficerów poznało już w 1940 roku w Katyniu, Twerze i
Charkowie.
Wiosną 1956
powoli przychodzi odwilż
polityczna, po której wielu zastraszonych Polaków spodziewało
się trwałych zmian ... Ja wiedziałem
wówczas już dobrze, że odwilż to nie zmiana materii rzeczy; ... to tylko
zmiana stanu skupienia owej wciąż komunistycznej materii. W pełni zwasalizowana
władza (na razie po cichu
i jakże wybiórczo) przyznaje się do popełnianych zbrodni, (jedynie nazywając je
eufemistycznie "wypaczeniami").
Po tzw. "rehabilitacji" pomordowanych Komandorów rodzina nasza
formułuje pod adresem ówczesnych
władz trzy zasadnicze postulaty:
UKARANIE OSÓB
ODPOWIEDZIALNYCH ZA UMĘCZENIE
I ŚMIERĆ OJCA,
O EKSHUMACJĘ
JEGO ZWŁOK, a po odmowie jej przeprowadzenia - O WSPÓLNĄ, SYMBOLICZNĄ MOGIŁĘ.
Ponawiamy następnie w PRL (już po "Październiku")
owe zasadnicze nasze postulaty wielokrotnie i ... daremnie (!). Odwilż odchodzi
niebawem w wieloletnią niepamięć.
... Przychodzi czas marazmu. Spora
liczba tzw. intelektualistów i karierowiczów, aby ustawić się ponownie bliżej żłobu - zapisuje się do partii, lub
zaczyna pracować dla bezpieki, a
nas wciąż niepokornych i
normalnie myślących Polaków spycha
się sukcesywnie i konsekwentnie do szeregu obywateli drugiej kategorii. W 1970 roku
na Wybrzeżu, jakże głośno i przerażająco
brzmieć nam będą w uszach straszne
grudniowe, odzierające ostatecznie ze
złudzeń socjalizmu ... serie z broni maszynowej na przystanku Gdynia
Stocznia (!)
Po kolejnej
dekadzie i po krótkiej posierpniowej
ułudzie solidarnościowej WOLNOŚCI,
znów rozbrzmiewać będą grudniem
1981 odgłosy kolejnej partyjno-państwowej
fali terroru, jaruzelsko-kiszczakowej soldateski; najgłośniej ... z
kopalni "Wujek" i z Lubina, a dla
mnie najstraszniej i najdotkliwiej wiać będzie grozą : z mętnych
wiślanych wód Zalewu Włocławskiego,
kryjących zwłoki naszego żoliborskiego wikarego - błogosławionego księdza Jerzego
Popiełuszki, i ... z
powązkowskiej plebanii, równie bestialsko
zamordowanego księdza
Stefana Niedzielaka !
W końcu lat osiemdziesiątych, kiedy to
już nie daje się dłużej
ukrywać zbrodni komunistycznych
po raz kolejny występuję do nowokształtującej
się władzy publicznej w trzech dla
naszej rodziny wciąż zasadniczych
kwestiach:
O
uznanie KOMISJI BP KC PZPR, GZI MON,
NPW, NSW - ZA ORGANIZACJE ZBRODNICZE; - niestety doczekaliśmy jedynie "grubej
kreski" Mazowieckiego, ... i pokrętnych
odpowiedzi (Prezesa SN Adama Strzembosza),
O
ekstradycje i osądzenie ZBRODNIARZY ... Tu liczne nazwiska ...,
(raportu Szerera), brak kwalifikowania
tych spraw jako zbrodni przeciw ludzkości
(odpowiedź prok. Przyjemskiego z NPW). Jakże spóźnione i nieudolnie prowadzone sprawy St.
Zarakowskiego - wpierw prok. St. Szustakiewicza, a następnie przez prok. mjr. B.
Włodarczyka; nasze wystąpienie z Piotrem Ł.
Andrzejewskim do NPW o aresztowanie Zarakowskiego; ... Sprawa Kulika).
O
ekshumacje TRZECH STRACONYCH KOMANDORÓW
("Łączka" wnioski z protokółu Kosztirki i znowu
... kłamstwa NPW). Odmowa
ekshumacji - Prokuratura Apelacyjna
(prok. Bogusław Michalski) w 1992.
Udaje się jedynie siłami społecznymi postawić tu pomnik straconym.
Dopiero
po kolejnym dwudziestoleciu (sic !) III Rzeczypospolitej IPN ... w roku 2010 -
prezes dr Janusz Kurtyka
i dr. hab. Krzysztof Szwagrzyk uruchamiają
wreszcie akcję ... "Łączka", w wyniku czego jesienią 2011 podpisano
porozumienie między Trzema Panami K; (I etap ekshumacji - 2012, II etap -
2013). ... Na której bywamy stale i my ... całą naszą rodziną ... i Wy Żółkiewszczacy - siedleccy uczniowie, wespół
za swymi nauczycielami.
Dlaczego
tak zabiegamy o III etap prac na Łączce,
by nie porzucać już rozpoczętych
dzięki postępowi w nauce (genetyce)
prac i aby znalazły się wreszcie odpowiednie środki publiczne na "Łączkowe identyfikacje" i
godne upamiętnienie tego świętego miejsca Polaków, ... gdzie pogrzebanych jest
wielu bohaterów, a wśród nich : Kasznica,
Dekutowski, Łupaszka, Pilecki, Fieldorf, Olechnowicz, a także
Adamecki i Oborski, Mieszkowski i
Przybyszewski.
Publiczne środki finansowe, naszym zdaniem,
powinny być kierowane bardziej na
"Łączkę" (przecie to Pierwsza i najważniejsza pokomunistyczna Nekropolia Rzeczpospolitej !),
... niż na odnawianie i stawianie
praskiego pomnika Czterech Śpiących
Enkawudystów. Jeśli pani prezydent HGW jest w tej kwestii innego
zdania niż nasze, to niech to powie
głośno swoim wyborcom (!)
Wówczas na referendum
o jej odwołanie może pofatyguje się
parę tysięcy więcej normalnie i samodzielnie myślących warszawiaków
(!)
Dlaczego
tak upieramy się, żeby odnaleźć doczesne
szczątki naszych bohaterów, ... żeby
ocalić pamięć naszych Wielkich Duchów ? Dlaczego tam wciąż chodzimy ? My z żoną, z dorosłymi już dziećmi i z naszymi ...
wnuczętami ?
Poeta
Jarosław Marek Rymkiewicz bowiem
poucza nas: "... Rozmowa między
żywymi, a zmarłymi jest
warunkiem istnienia, warunkiem życia
naszych Wielkich Duchów. I jest warunkiem naszego
istnienia. (...) Żyjemy o tyle, o ile zdołamy się
skomunikować z naszymi zmarłymi:
bo żyjemy tak, jak oni tego pragną, jak oni sobie życzą, jak oni
nam każą. I oni, nasi zmarli żyją o tyle, o ile
zdołają skomunikować się z nami: bo
żyją tak, jak my sobie życzymy, jak my pragniemy, jak
my im każemy. Mówiąc inaczej:
rozmowa między nami, a naszymi Wielkimi Duchami jest
niezbędnym i wystarczającym
warunkiem istnienia naszej kultury".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz